7/30/2012

Trochę więcej historii Dietla 44 - o Żydach oraz Piekle

Dietla 44, jaką znamy dzisiaj, powstała pod koniec lat 20. Sama kamienica została wybudowana w roku 1865 - wtedy to prezydent miasta Krakowa Józef Dietl zasypał częściowo koryto Wisły, dlatego nurt rzeki płynie obecnie tylko jedną stroną Kazimierza (wcześniej go okalał z dwóch stron) i ulica Dietla dopiero powstała. Pierwsze kamienice budowano na lewym brzegu dawnej rzeki - czyli właśnie z tej strony, gdzie znajduje się Dietla 44. Kamienicę tę na początku XX wieku zamieszkiwały dwa małżeństwa: Nachem i Hinda Jacobsohn (właściciele) oraz Zygmunt i Amelia Markheim, zapewne razem ze służbą. Żydowski Kazimierz rozwijał się wówczas prężnie i wkrótce powstało zatrzęsienie nowych kamienic.

Jak już padło w poprzednich moich postach, kamienica przy Dietla 44, w drugiej połowie lat 20. XX wieku (w 1928 - jak podaje książka Przemiany dziejowe otoczenia Wawelu, red. S. Banach, Kraków 1953) została poddana remontowi i przebudowie przez znanego żydowskiego projektanta i architekta Samuela Singera (zaprojektował m.in. dawny Bejt Lechem). Była to nadbudowa dwóch najwyższych kondygnacji (trzecie i czwarte piętro). Wielu uważało to za "niefortunne" i oszpecające pierwotny projekt. Styl architektoniczny kamienicy określany jest jako klasycystyczny.

Trochę zdjęć z wnętrza kamienicy...






Jak widać, zabawki ze zdjęć z 2007 nadal leżą, gdzie leżały...


Dlaczego Dietla44 nazywane jest "Piekłem"? Aż do lat 60. XIX wieku tamtędy płynęła Wisła. Na samym jej brzegu być może znajdowały się różne budynki. Istnieje urban legend, według którego w budynku stojącym na miejscu dzisiejszego Dietla mieszkała służba mieszkańców kamienicy z naprzeciwka (obecne Dieta42, zwane "Niebo"). W XV wieku, w 1424 roku, w posiadanie tejże kamienicy miał rzekomo wejść szlachcic Mikołaj Loszek, wasal króla Jagiełły, i ze względu na piękny ogród nazwano to miejsce "Niebem". W roku 1447 miał wybuchnąć pożar "Piekła", który spowodował śmierć wielu ludzi, zaś po ówczesnych budynkach zostało tylko pogorzelisko.

Dlaczego "urban legend", dlaczego "rzekomo"? Otóż - jak pisze Stanisław Tomkowicz w swoim opracowaniu Ulice i place Krakowa w ciągu dziejów ("Bibljoteka krakowska", nr. 63-64, 1926 rocznik):
"PIEKŁO albo PIEKIEŁKO, dom za kościołem ś. Jadwigi. W r. 1529 spór o jego posiadanie wiedli: proboszcz kościoła ś. Jadwigi i Piotr Szeląg, mieszczanin kazimierski".
Jak widać z powyższego opisu, kamienica nazywana oryginalnie Piekło znajdowała się dalej przy ul. Stradomskiej, nie zaś przy ul. Dietla. Być może zwyczajowo budynki w tej okolicy nadal nazywano w ten sposób. Dzięki wielkie za unikatową bibliografię dla Maćka:) Dam znać, gdy znów coś ciekawego wygrzebię... :)

Jeszcze na koniec ponura klatka schodowa...

...oraz bonus w postaci mojej osoby. :-P

2 komentarze:

  1. Czyją własnością jest dziś kamienica? Jak to się stało, że obecnie zaledwie kilka mieszkań jest zamieszkałych, a reszta z roku na rok popada w coraz większą ruinę?

    OdpowiedzUsuń
  2. Widać ślady dawnej świetności. Szkoda, że to ruina...:-(

    OdpowiedzUsuń